poniedziałek, 31 października 2011

Biel to niewinność, czerwień – krew. Metafora kanadyjskiej flagi

Biały puchacz na warstwie lodu, pocieszny, bo taki niezaradny, wzruszający, bo widać, że czarne oczęta i nos cieknące, próbuje ruszyć się z miejsca, bezskutecznie, bo ruch to jeszcze nowość dla niego. Bo nie nauczył się jeszcze jak pokonywać lód i przeszkody, które na nim, bo nawołuje mamy jak małe dziecko rodzicielki, a na jego niemowlęcy płacz odpowiada tysiąc innych – pewnie dziesiątki takich maleństw dokonuje jednocześnie takich prób „stawiania pierwszych kroków”, bo ciężko sposób poruszania się fok nazwać chodzeniem. Maluch próbuje, nawołuje, wreszcie opada w zrezygnowaniu. Jest bezsilny, zbyt słaby, nie jest w stanie ruszyć się z miejsca, odpłynąć – bo przecież jeszcze nie umie…Po prostu kładzie się na lodzie i czeka.

Na to, że za chwilę pojawi się człowiek, który bez grama człowieczeństwa i szacunku wobec jego niemowlęctwa go zastrzeli– w najlepszym przypadku, w gorszym - zatłucze go pałką na śmierć, w najgorszym – zedrze z niego jego drogocenne, białe futerko, które tak wielu ludzi ceni ze względu na jego „walory estetyczne/dotykowe” – bo chyba dlatego tak dobrze się ono sprzedaje???

Czy w taki sam sposób postąpił by ze szczeniakiem swojej suki czy z kociętom kotki? Pytanie zdaje się być retoryczne, choć zaczynam się zastanawiać nad zdolnościami sadystycznymi takich ludzi i nad tym czy przypadkiem nie byliby skłonni zranić człowieka. Ale nie w tym rzecz.

Rzecz w tym, że te małe, bezbronne stworzenia do złudzenia przypominają naszych domowych pupili. Te same pyszczki, nawoływanie jak u małych dzieci. Czy fakt, że ich futro jest szczególnie piękne w okresie kilkutygodniowym skazuje ich bezwzględnie na ludzkie okrucieństwo i maksymalizowaną eksploatację, służącą niczemu innemu jak zaspokojeniu kolejnych zachcianek???

Mieszkając w Polsce nie wiemy o wielu rzeczach – i dobrze to dla nas, i źle. Dobrze, bo wydaje się, że wielu z nich zmienić nie możemy. Źle, bo w każdej sprawie możemy zrobić choć 1 mały krok w przód, jak w przypadku zarzynanych na masową skalę fok.

Zaczyna się okres polowań na foki, które potrwają do maja. Mają one miejsce głównie na wschodzie Kanady, u wybrzeży Nowej Funlandii, Labradoru i w Zatoce św. Wawrzyńca. Prócz Kanady polowania organizują również Namibia, Grenlandia i Norwegia, przy czym polowania te nie są bynajmniej podstawowym źródłem dochodu tych państw. Ba, nie są one nawet elementarnym źródłem dochodu dla polującej ludności, stanowią pewnego rodzaju „dorobek” do podstawowej pensji.

(No bo co, można sobie przecież pomordować kilkaset fok i ma się kilka dolarów w kieszeni więcej.)

Polują głównie na foki grenlandzkie, kapturowe i szare, tłumacząc się potrzebą redukowania ich populacji, która doprowadza do zmniejszenia zasobów dorsza – co jest argumentem dość ciekawym, gdyż do czasu przybycia człowieka na ląd północnoamerykański te dwa gatunki istniały sobie równolegle, bez drastycznych spadków czy wzrostów.

Jednak to Kanada jest najbardziej atakowana przez ludzi myślących, a raczej czujących – bo przecież kanadyjscy politycy i businessmani też myślą – o kasie. Rząd Kanady wspiera polowania, wydając kolosalne sumy pieniędzy - gdy Unia Europejska wprowadziła w 2009 zakaz importu produktów z fok pochodzących z polowań komercyjnych (to te, o których piszę – choć niestety są też polowania ludności rdzennej, Innuitów, którym zezwala się już na handel z krajami europejskimi), zaczął on współpracę z Chinami, wiadomo – potęgą rynkową, a jednocześnie chłonnym rynkiem zbytu. „Show must go on”, right?

Kilka państw wprowadziło już całkowity, radykalny zakaz handlu produktami z tych pięknych stworzeń, które nieraz nie przeżywają pierwszego miesiąca życia. Luksemburg (2004), Niemcy (2006), Belgia (2007), Holandia (2007), Stany Zjednoczone (1972!!! byli najbliżej, tym samym najbardziej świadomi), Meksyk (2006). Unia Europejska przegłosowała w maju 2009r. wprowadzenie zakazu importu wyrobów z fok na teren UE, tym samym wymagając na Polsce, która do tej pory była znaczącym ich importerem, takie same rezolucje. Nie znaczy to jednak, że Kanada przestała polować.

I nie znaczy to, że przestanie

Co nie zmienia faktu, że trzeba działać – pisać, podpisywać, organizować się w większe grupy, stawiać opór i jako świadomi swych wyborów konsumenci żądać kwestii podstawowej – poszanowania życia stworzenia, które różni się od nas wieloma cechami poza jedną – zdolnością do odczuwania bólu, zarówno fizycznego, jak i psychicznego.

A to, co dzieje się na wybrzeżach Kanady ciężko nazwać bólem – to NIEWYOBRAŻALNE CIERPIENIE istot, które nie są nawet w stanie obronić się używając kłów, czy pazurów, ani uciec, gdyż nie są one w stanie nawet sprawnie się poruszać!!! Freud (i kilku innych) twierdzi, że w naturze istnieją 2 instynkty w momencie zagrożenia: ucieczki i walki. Foki nie są w stanie wykorzystać żadnego z nich.

I gdy nauczona doświadczeniem, dorosła foka może na widok człowieka uciec, lub stawiać choć minimalny opór (dla niej maksymalny), jej dzieci nie mają najmniejszych szans - A TO ONE PADAJĄ NAJCZĘŚCIEJ OFIARĄ LUDZKICH CYBORGÓW – bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie tych facetów jako ludzi.

ŁĄCZNIE GINIE ICH OKOŁO 60 000. Bo łatwo je zabić, bo jest z tego kasa.

Bo człowiek jest mądry, bo ma strzelby i haka piki (podobne do czekana narzędzie), bo jest większy, szybszy, sprawniejszy. „Zwycięża silniejszy” – ktoś powie. Tak, ale w naturze, nie w „cywilizacji”, przez najmniejsze z możliwych „c”. Naturalnym wrogiem foki byłby wtedy niedźwiedź polarny, czyż nie?

Wiele z tych maleństw (około 40%) jest żywcem obdzierana ze skóry, bo myśliwi nie kwapią się sprawdzać, czy ofiara jeszcze żyje. Cześć z nich (cudem!!!) ucieka i umiera w skutek odniesionych obrażeń, lub po prostu tonąc.

Co najlepsze, 70% Kanadyjczyków jest przeciwnych polowaniom na foki. A Rząd nie robi sobie z tego nic.

POKAŻ MY MU WIĘC, ŻE JEST NAS WIĘCEJ!!! To nie wymaga wiele. Wystarczy podpisać się pod petycją Empatii, lub samemu wysłać list do ambasadora, lub innych czołowych polityków. Można wesprzeć konkretne organizacje, które od lat walczą z bezwzględną chciwością człowieka i skrajnym sadyzmem. Można wiele, naprawdę. Te zwierzaki nie mogą się bronić na podstawowym, fizycznym poziomie.

„LET’S SCREAM FOR THOSE WHO CAN’T SPEAK!!!!!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz